Zgłoś uwagi

Poseł Michał Kobosko - Wystąpienie z dnia 25 kwietnia 2024 roku.

P. 8. - Informacja Ministra Spraw Zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2024 roku
4 wyświetleń
0
Pobierz film

Stenogram

8. punkt porządku dziennego:

Informacja Ministra Spraw Zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2024 roku.

Poseł Michał Kobosko:

    Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Z wielką uwagą wysłuchaliśmy dziś exposé pana ministra Radosława Sikorskiego. W dzisiejszych realiach geopolitycznych wobec ryzyka wybuchu pełnoskalowej wojny w Europie zasady prowadzenia polityki zagranicznej i ustalania jej priorytetów są jednym z kluczowych tematów, są polską racją stanu. Po 8 latach bolesnej przerwy, w czasie której resort spraw zagranicznych był marginalizowany, a polityka zagraniczna stanowiła jedynie odbicie, i to w krzywym zwierciadle, polityki krajowej, wracamy nie tylko na arenę międzynarodową, wracamy do poważnej dyskusji o naszej roli, pozycji w świecie, o naszej dyplomacji, naszych celach i ambicjach strategicznych.

    Jesteśmy w szczególnym momencie historycznym. Obchodziliśmy przed chwilą 25. rocznicę naszej obecności w NATO. Za tydzień będziemy świętować 20. rocznicę naszego wstąpienia do Unii Europejskiej. Za 1,5 miesiąca odbędą się niezwykle ważne dla całej Europy i dla pozycji Polski w Europie wybory do Parlamentu Europejskiego. Natomiast za 7 miesięcy Polska zacznie przewodzić Unii Europejskiej w ramach swojej półrocznej prezydencji. To bardzo poważne wyzwanie, a zarazem wielka szansa dla Polski w Europie. 20 lat w życiu człowieka to czas wystarczający, by już nieco dojrzeć i zacząć ponosić odpowiedzialność za swoje życie. Tak samo dzieje się w historii społeczeństw. Najwyższa pora, byśmy przestali sami siebie postrzegać jako nowy kraj członkowski Unii Europejskiej.

    Nasz rząd doprowadził do odblokowania, wreszcie, funduszy unijnych dla Polski - Krajowego Planu Odbudowy i Funduszu Spójności. To kluczowe i niezwykle potrzebne działania, bo my bardzo potrzebujemy tych pieniędzy. Wiemy, na co i jak z głębokim sensem je wydać. Ale przecież nie wolno naszej wspólnej Unii traktować jak bankomatu, jak dostawcy prostego, niekończącego się kapitału. Unia to coś o wiele szerszego i większego. To nasze miejsce i - jeszcze raz powtórzę - nasza racja stanu. To obrona wartości i rządów prawa, to podstawowe założenie, że Europa może, wbrew swojej wielowiekowej historii, funkcjonować bez kolejnych wojen i konfliktów religijnych czy etnicznych.

    Czas zacząć ponosić współodpowiedzialność za losy projektu europejskiego, naszej wspólnej Unii. Najwyższa pora porzucić kompleksy, tak chętnie wmawiane nam przez PiS. To nie jest tak, że nam wolno mniej, że my mniej potrafimy. Przeciwnie, mieliśmy rację, ostrzegając przed rosyjskim imperializmem, a 15 października pokazaliśmy całej Europie, że można w wyborach przezwyciężyć populizm. Pokazaliśmy narodową niezgodę na łamanie prawa przez władzę. Mamy pełne prawo być dziś w takim samym stopniu słuchani w Brukseli jak każdy inny duży kraj unijny. Mamy prawo i obowiązek brać udział w dyskusji o skuteczności procesu decyzyjnego w Brukseli. Ten proces musi być usprawniony, szczególnie w kontekście rozszerzenia Unii, niekoniecznie w drodze otwierania dyskusji o zmianie traktatów unijnych.

    Mamy prawo i obowiązek doprowadzić do tego, by zdecydowanie więcej polskich urzędników znalazło zatrudnienie na wysokich i najwyższych stanowiskach w instytucjach unijnych oraz w instytucjach międzynarodowych. Nasi wielcy poprzednicy, ojcowie założyciele naszej demokracji po 1989 r., stawiali przed sobą wielkie cele. Przez wiele lat tymi celami głównymi było dołączenie do NATO i do Unii Europejskiej jako stabilizatorów naszego bezpieczeństwa i rozwoju pod każdym względem.

    Te cele dzięki wspólnym działaniom klasy politycznej i wysiłkowi społeczeństwa zostały osiągnięte. Dziś oczywiste są pytania o następne znaczące cele, o zadania dla Polski, o cele i ambicje kolejnych pokoleń Polaków. Jest oczywiste, że te cele i wyzwania wiążą się w pierwszej kolejności z koniecznością zadbania o nasze wspólne bezpieczeństwo.

    Żyjemy w bardzo niespokojnych czasach. W grudniu 2023 r. Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych opublikował analizę, według której na świecie dziś toczy się ponad 180 konfliktów zbrojnych, w tym największy konflikt europejski po 1945 r., czyli wojna - napaść Rosji na Ukrainę. To także sytuacja na Bliskim Wschodzie, która niebezpiecznie eskaluje. Napięcia na Morzu Południowochińskim, wojna domowa w Sudanie, Mali, Burkina Faso i w wielu innych miejscach. Nic dziwnego, że pan minister Sikorski tak wysoko podniósł dziś kwestię bezpieczeństwa w swoim wystąpieniu. Tak stawiali sprawy polskie w bardzo przecież innych i niezmieniających czasach jego wielcy poprzednicy - ministrowie Skubiszewski, Bartoszewski, Geremek, Rotfeld i ich następcy.

    My, Polska 2050, mówimy to nieustannie: bezpieczeństwo powinno być poza bieżącym sporem politycznym i powinno jednoczyć wszystkich polityków. Nasi politycy zawsze na zaproszenie prezydenta uczestniczyli w posiedzeniach Rady Bezpieczeństwa Narodowego i innych spotkaniach, których celem jest poważna rozmowa na temat bezpieczeństwa.

    W swoim exposé minister Krzysztof Skubiszewski mówił z tej trybuny 29 kwietnia 1993 r.: ˝Nowoczesne pojmowanie bezpieczeństwa poza komponentem wojskowym obejmuje aspekty ekonomiczne, socjalne, ekologiczne i prawne. Ma też swój istotny wymiar humanitarny. Obowiązkiem każdego państwa jest przestrzeganie praw człowieka oraz sprzyjanie atmosferze wzajemnego poszanowania i współpracy wszystkich ludzi, którzy żyją na terytorium tego państwa, bez względu na pochodzenie etniczne lub narodowe, także bez względu na religię˝.

    Dziś ten katalog bezpieczeństwa ministra Skubiszewskiego należy i trzeba poszerzyć o tak ważne dla nas wszystkich bezpieczeństwo energetyczne, żywnościowe, wreszcie o bezpieczeństwo informacyjne. Rosyjski agresor używa tych wszystkich narzędzi, by prowadzić wojnę z zachodnimi demokracjami. Elementem troski o nasze bezpieczeństwo musi być, rzecz jasna, przemyślana, konsekwentna modernizacja naszych Sił Zbrojnych, ale też przygotowanie społeczeństwa, nas wszystkich, na sytuację potencjalnego zagrożenia, zwiększenie odporności społecznej i świadomości, że wiele działań podejmowanych dziś w Polsce jest inspirowanych i organizowanych przez reżimy na Wschodzie.

    Elementem troski o nasze bezpieczeństwo musi być również rozbudowa naszego potencjału gospodarczego, siły i odporności naszej gospodarki na światowe turbulencje. Szczególnego znaczenia nabiera dziś obszar dyplomacji gospodarczej, promocji naszego kraju jako miejsca inwestycji, ale też promocji i wsparcia rozwoju naszych firm na świecie. Z tym ostatnim nigdy po 1989 r. sobie zbyt dobrze nie radziliśmy. A ostatni eksperyment PiS z otwieraniem na świecie biur Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu okazał się totalnym niewypałem. Czas przełamać ten impas, wyciągnąć wnioski z tego, co robią inne dyplomacje gospodarcze.

    Z myślą o zwiększeniu bezpieczeństwa kraju Polska powinna znaleźć się na ścieżce prowadzącej do wspólnej waluty euro. Polacy opowiedzieli się za tym...

    (Wypowiedź poza mikrofonem)

    Tak, Polacy opowiedzieli się za tym, głosując za akcesją unijną w referendum w 2003 r., bo przynależność do unii walutowej była częścią traktatu akcesyjnego.

    (Poseł Włodzimierz Skalik: Nieprawda.)

    (Poseł Antoni Macierewicz: Przecież to jest nieprawda.)

    Jednak droga do przyjęcia wspólnej waluty pozostaje długa, potrzeba do tego zmiany zapisów konstytucji, konieczna jest zmiana nastawienia opinii publicznej, w której euro zostało w trakcie minionych 8 lat przez PiS zohydzone.

    (Poseł Włodzimierz Skalik: Sam sobie pan zaprzecza.)

    Euro to projekt o charakterze zarówno gospodarczym, jak i politycznym. Wprowadzenie Polski do jądra Unii, także walutowej, nie tylko umocni nasze bezpieczeństwo, ale też pozwoli na dostęp do kapitału po niższych cenach, zlikwiduje ryzyko kursowe dla firm, pomoże skuteczniej ograniczać inflację. Jesteśmy jednym z ostatnich krajów Unii, który nie przyjął wspólnej waluty. Nie możemy sobie pozwolić na marginalizowanie w Europie.

    (Poseł Włodzimierz Skalik: Dlatego się szybciej rozwijamy.)

    Polska powinna sobie znaczące ambitne cele. Narzędziem do ich realizacji jest międzynarodowa współpraca, zawieranie i rozwijanie sojuszy, wchodzenie w formaty dwu- i wielostronne, szczególnie te o znaczeniu regionalnym.

    Waga rozwijania współpracy ze Stanami Zjednoczonymi jest oczywista i niepodważalna. Niezależnie od tego, kto w listopadzie zostanie następnym prezydentem Stanów Zjednoczonych, Stany Zjednoczone pozostaną obecne i mocno zaangażowane w Europie. Współpraca wojskowa, gospodarcza, w tym szczególnie w zakresie energetyki, współpraca na polu najnowszych technologii muszą pozostać naszymi priorytetami. Nie jest jednak tak, że z powodu współpracy z Ameryką mamy nie współdziałać z naszymi partnerami europejskimi na każdym z wyżej wymienionych pól. Nie ma tu sporu, czy kochać bardziej mamę czy tatę. Mamy ich oboje, i to jest nasz przywilej i nasza wielka szansa. Musimy ją teraz mądrze wykorzystać.

    O naszej roli w instytucjach unijnych już mówiłem. Nasz rząd, nasza koalicja odbudowuje Trójkąt Weimarski. Uprzedzenia, wrogość, prezentacja naszych narodowych kompleksów muszą ustąpić miejsca poważnej rozmowie z partnerami niemieckimi i francuskimi. Twardego stawiania polskich spraw nie można oderwać od poczucia współodpowiedzialności za kierunki rozwoju Unii. Pod tym względem współpraca Warszawy z Berlinem i Paryżem ma znaczenie kluczowe. Tematem rozmów muszą być kwestie, które są dziś kluczowe i wzbudzają tak wiele kontrowersji: zielony ład, pakt migracyjny, działania na rzecz rozbudowy potencjału obronnego Europy. Dziś na szali jest kwestia pozycji Europy w świecie, zwiększenie siły naszego przemysłu, konkurencyjności w tak kluczowych dzisiaj sferach jak sztuczna inteligencja, biotechnologia czy działania w kosmosie. Mówił czy właściwie mówi jeszcze w tej chwili o tym w swoim wystąpieniu na Uniwersytecie Sorbońskim prezydent Francji Emmanuel Macron.

    Jeśli chodzi o nasze sojusze regionalne, konieczne jest rozwijanie naszej kooperacji z krajami basenu Morza Bałtyckiego, szczególnie po tym, jak Szwecja i Finlandia wstąpiły do NATO. Współpraca z Litwą, Łotwą i Estonią to także polska racja stanu, to te kraje połączone z sojuszem NATO przesmykiem suwalskim są dziś w największym stopniu narażone na prowokację ze strony reżimów rosyjskiego i białoruskiego. Od naszych skandynawskich sąsiadów możemy się wiele nauczyć nie tylko w kwestiach energetycznych, ale i w tych dotyczących budowy systemu bezpieczeństwa narodowego - systemu obrony totalnej, jak to nazwali zaprawieni w bojach z Rosją nasi partnerzy z Finlandii.

    Działalność Grupy Wyszehradzkiej dziś niestety kuleje, nie z naszej winy. Wypada zgodzić się z panem ministrem Sikorskim: Wyszehrad będzie się sprawdzał tam, gdzie mamy wspólne interesy. Co do wszystkiego niestety się nie porozumiemy. W tym kontekście trzeba więc szczególnie podkreślić bardzo dobrą i rozwijającą się współpracę z Republiką Czeską i ponownie pochwalić inicjatywę pana prezydenta Pavela mającą na celu zakup amunicji dla Ukrainy, w której to inicjatywie Polska bierze aktywny udział.

    Inicjatywa Trójmorza. Uczestniczyłem w początkach tej inicjatywy w 2015 r. i chcę powiedzieć, że z dzisiejszej perspektywy widać, iż ten projekt nie wypalił. Jego założenia były słuszne: rozbudować współpracę transportową, energetyczną i cyfrową w korytarzu Północ - Południe w naszej części Europy, lepiej połączyć między sobą kraje wschodniej Europy na wzór tego, co nastąpiło po II wojnie światowej w zachodniej Europie. Ale inicjatywa Trójmorza została z powodu swojej konstrukcji, swojej komunikacji odebrana jako projekt antyunijny, nie tylko antyniemiecki. Dziś wspieramy ideę i założenia tego sojuszu, sojuszu obejmującego kraje od Estonii po Grecję, ale nie możemy oczekiwać jego rozwoju w oderwaniu od realiów geopolitycznych.

    Wreszcie - Ukraina. Jest dla nas oczywiste, że Ukraińcy walczą za wolność swoją i naszą. Spiker Izby Reprezentantów Kongresu USA powiedział przed historycznym, sobotnim głosowaniem nad pakietem pomocy dla Ukrainy, że Ameryka woli wysyłać na Ukrainę swoje naboje, swoją amunicję niż swoich chłopaków, swoich żołnierzy. Powinniśmy myśleć tak samo. Jeśli nie chcemy bezpośredniego zaangażowania naszych armii w obronę wolnego świata, musimy wspierać Ukrainę, jak tylko potrafimy i na ile nas na to stać. I nie jutro, nie pojutrze, tylko właśnie dziś i teraz. Wolna, suwerenna Ukraina to nasza racja stanu i tak długo jak Ukraina walczy, my zyskujemy czas na zbrojenia i przygotowanie kraju do obrony. Nie oznacza to w żadnym stopniu rezygnacji z naszych interesów narodowych, z obrony naszego rynku rolnego i naszych rolników, z obrony interesów naszych firm transportowych i wielu innych branż. Te kwestie musimy uregulować przy stole negocjacyjnym.

    Wspieramy rozszerzenie Unii Europejskiej o kraje kandydackie: Ukrainę, Mołdawię, Gruzję, kraje Bałkanów Zachodnich. W dzisiejszej Europie jest coraz mniej miejsca na szarą strefę. Albo kraje kandydackie będą z nami, albo znajdą się w strefie wrogich wpływów. W sposób szczególny wspieramy ambicje europejskie i NATO-wskie Ukrainy. Wiemy jednak doskonale, że będzie to proces długi i niełatwy.

    Uważamy, że Polska i polskie przedsiębiorstwa powinny w skoordynowany, przemyślany, przygotowany sposób brać udział w procesie odbudowy Ukrainy. Nasi ukraińscy przyjaciele mogą skorzystać z naszych doświadczeń transformacyjnych, w tym szczególnie tych dotyczących budowy sprawnych instytucji państwa i skutecznej walki z korupcją. Najpierw jednak trzeba wygrać wojnę i zabezpieczyć przed wojną całą Europę.

    Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Przez lata rządów PiS polska dyplomacja nie działała tak, jak powinna. Musi dziś stać się ona służbą profesjonalną. Nie mogą do niej trafiać osoby przypadkowe, osoby, które nie są profesjonalnie przygotowane, nieznające języków, nieznające realiów krajów, do których trafiają. Cieszy nas, że pan minister Sikorski od pierwszych dni podjął starania, by odbudować prestiż, powagę i pozycję polskiej służby dyplomatycznej. Wspieramy działania służące wymianie polskich ambasadorów w tych miejscach świata, gdzie ta wymiana jest i będzie konieczna. Mamy nadzieję, że do tych zmian dojdzie jak najszybciej. To jest tak istotny moment historyczny, że Polska nie może sobie pozwolić na brak reprezentacji na szczeblu ambasadorów w najważniejszych stolicach świata.

    Kończąc, apeluję o zgodę ponad podziałami w tej jakże podstawowej sprawie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Czytaj więcej

Umieść film na stronie
Pliki cookies w naszym serwisie
Informacji zarejestrowanych "cookies" używamy m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do potrzeb użytkowników. Możesz zmienić ustawienia dotyczące "cookies" w swojej przeglądarce internetowej. Jeżeli pozostawisz te ustawienia bez zmian pliki cookies zostaną zapisane w pamięci urządzenia. Zmiana ustawień może ograniczyć funkcjonalność serwisu.
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.