Pierwsze czytanie przedstawionego przez Prezydium Sejmu projektu uchwały w sprawie zmiany Regulaminu Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej (druk nr 77).
Szczęść Boże!
Wysoka Izbo! Tradycje to są rzeczy, których się potem nie odkupi na Allegro. Jak się coś raz skasuje, to było, nie ma. Tak was uwiera to, że raz, od święta, kiedy notabene wy właśnie macie tutaj wynieść do rządowego tramwaju swojego premiera, że trzeba by wrzucić kartkę imiennie podpisaną czy tam krzyżykiem zakreśloną. To po co ta mównica, to po co cały ten sztafaż, po co cały okrąglak z jakimiś tam tradycjami, wprawdzie peerelowskimi architektonicznie, ale sięgającymi czasów dawniejszych? Ja to jednak jestem przywiązany do staroci, bo w ogóle cywilizowany dyskurs i debata parlamentarna to przecież starocie. Wy wolelibyście nawzajem PiS - PO, PO - PiS okładać się pałkami quasi-legislacji po głowach. Ponieważ jestem przywiązany do tego, co bywało, zgłoszę nawet, ot tak, dla fantazji, wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu.
No a wbudowanie w regulamin Sejmu takiego bypassu, który wam pozwoli na ominięcie komisji finansów, po to żebyście związali koniec z końcem, dopięli budżet i dopełnili procedury, zanim Wysoka Izba będzie musiała ulec rozwiązaniu na skutek niewywiązania się z tego dorocznego obowiązku, to już jest taka granda, wiecie państwo... No szanujmy się, są komisje, jest taki przypisany porządek, żeby przepuszczać przez te komisje to, co tam ostatecznie komisja finansów parafuje. Jeżeli jesteście gotowi do wytężonej pracy nad budżetem, to nie skracajcie posiedzeń, tak jak to w tych dniach ma miejsce. Wysoka Izba pracuje na biegu jałowym, nie wyrabiamy dniówki. Myślę, że nawet połowy dniówki nie wyrobimy dziś ani jutro, bo wiatraki do mielenia ptaków spadły, więc procedujemy nad zmianami w regulaminie Sejmu. (Dzwonek)
Zgłosiłem wniosek formalnie, pani marszałek, w imieniu klubu Konfederacja. Dziękuję bardzo. (Oklaski)