Zgłoś uwagi

Posłanka Anita Kucharska-Dziedzic - Wystąpienie z dnia 09 lutego 2024 roku.

P. 13. - Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy Tak dla rodziny, nie dla gender
31 wyświetleń
0
Pobierz film

Stenogram

13. punkt porządku dziennego:

Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy Tak dla rodziny, nie dla gender (druk nr 25).

Poseł Anita Kucharska-Dziedzic:

    Panie marszałku, bardzo przepraszam, ale ze względu na mój głos będę pomagała sobie wodą.

    Wicemarszałek Piotr Zgorzelski:

    Rozumiemy to.

    Poseł Anita Kucharska-Dziedzic:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chodzi o projekt ˝Tak dla rodziny, nie dla gender˝. Przez chwilę myślałam nad tym, czy w imieniu klubu Lewica nie złożyć wniosku o odrzucenie tego obywatelskiego projektu w pierwszym czytaniu, czy jednak obradować nad nim na posiedzeniach komisji. Dlaczego? Dlatego że nie mam żadnych wątpliwości, że udziałem osób zgłaszających ów projekt powinien być wstyd - nie tylko dzisiaj na sali plenarnej, gdzie jest nas tak mało, ale także podczas kolejnych obrad komisji, które znęcałyby się nad tym projektem. Jeżeli nie przeszkadza wam znęcanie się nad kobietami, to może powinniście usłyszeć trochę kwestii, które wiązałyby się ze znęcaniem się nad waszym projektem.

    (Poseł Grzegorz Braun: Kłamstwo, manipulacja.)

    Gender to nauka. Gender to nauka. Zmienia się...

    (Głos z sali: Ha, ha, ha!)

    Macie jakiś problem, panowie?

    (Poseł Michał Wawer: 100 tys. ludzi podpisało...)

    (Poseł Grzegorz Braun: Gender to ideologia.)

    Powiem wam, jak ta nauka...

    (Głos z sali: Ha, ha, ha!)

    Wicemarszałek Piotr Zgorzelski:

    Przepraszam bardzo, pani poseł.

    Będę umożliwiał każdemu, zarówno pani poseł, jak i panom posłom, którzy tak bardzo się cieszą, swobodną wypowiedź z tej mównicy.

    (Poseł Grzegorz Braun: Brawo!)

    Poseł Anita Kucharska-Dziedzic:

    Nauki społeczne się zmieniają. Zmienia się stan prawa, zmienia się nasza wiedza społeczna, nasza wiedza socjologiczna. Prawo dopuszczało kiedyś sytuacje, w których można było zabić człowieka. Dzisiaj prawo w Polsce wyklucza zabijanie kogokolwiek w świetle prawa.

    (Poseł Witold Tumanowicz: A aborcja? To wy chcecie zabijać.)

    Prawo pozwalało kiedyś palić kobiety na stosie. Dzisiaj tego prawa już nie ma, aczkolwiek wielu jeszcze za nim tęskni.

    (Poseł Witold Tumanowicz: A dziewczynki?)

    W wielu krajach istnieje nawet prawo pozwalające okaleczać dziewczynkom narządy rodne. Konwencja stambulska wprowadza jednolity standard na terenie Europy po to, żeby tym dziewczynkom nie można było okaleczać narządów rodnych bez względu na to, z jakiej grupy kulturowej, grupy plemiennej czy grupy religijnej się wywodzą.

    Prawo się zmienia. Kiedyś prawo stanowiono w taki sposób, żeby chroniło pewne plemienne interesy. Powiedzmy sobie jasno: istnieją pewne pozostałości niegdysiejszego prawa własności, własności kobiet i dzieci, bo były one własnością mężów, rodzin. Dzisiaj nawet nie rozumiemy, że jest to ślad pewnej własności. To, że nazywam się Kucharska-Dziedzic, znaczy, że mój ojciec nazywał się Kucharski, a mój mąż to Dziedzic. W myśl Dekalogu, jego ostatniego przykazania, które dzisiaj jest podzielone na dwa przykazania, kobiety i dzieci tak jak zwierzęta wchodziły kiedyś w skład majątku mężczyzny.

    Dzisiaj już tego nie ma. Zostały pewne pozostałości. Kobieta nadal musi zgłosić sprzeciw np. wtedy, gdy w urzędzie stanu cywilnego rejestrowane jest urodzone przez nią dziecko, bo istnieje domniemanie ojcostwa męża. Jeżeli kobieta będzie chciała, aby dziecko nie miało nazwiska męża, musi to zgłosić, gdy jest to związek nieformalny. To po prostu pozostałość, pozostałość pewnego prawa, które się zmieniło. Zostały nam gesty i symbole, które są już kompletnie nieczytelne.

    Gdy słyszę ten sprzeciw wobec gender, wobec płci społecznokulturowej, to przypomina mi się taka słynna scena z serialu ˝Dom˝, przepraszam, z serialu ˝Noce i dnie˝, która ma też swoje źródło w książce Marii Dąbrowskiej: ludzie chowajta dzieci, doktory jadą. To jest mniej więcej ten sam stan, ten sam strach pewnych niewykształconych grup społecznych przed osiągnięciami nauki. Ludzie bali się lekarzy, bali się szpitali, bali się szczepionek, bali się pociągów, automobili, bali się też nowych rozwiązań, które przynosiła nauka społeczna czy nauka prawna. Również zmiany prawa wielokrotnie powodowały różnego rodzaju konflikty.

    Dzisiaj jesteście w trudnej sytuacji, państwo wnioskodawcy owego projektu, ponieważ znienawidzona przez was konwencja stambulska, która mówi: dość plemiennego traktowania kobiet, nawet jeżeli zostało ono usankcjonowane przez jakąś religię, została przyjęta przez Parlament Europejski. Wasze próby wypowiedzenia konwencji stambulskiej w Polsce są oczywiście skazane na fiasko. Są one skazane na fiasko także w całej Unii Europejskiej.

    Ja rozumiem, bo czytam nazwiska wnioskodawców, że macie państwo problem z tą cywilizacją Zachodu, która jest taka okropna i niesie ze sobą wolność człowieka, wolność kobiet, podmiotowość dzieci, prawa osób, które są nieheteronormatywne, do funkcjonowania w społeczności. Nie wiem, tego nie sprawdziłam, czy... wśród tych waszych wnioskodawców oczywiście są przedstawiciele Ordo Iuris i nie sprawdziłam, czy Marta Lempart nadal nie może mówić, że Ordo Iuris jest finansowane z Moskwy, czy już może o tym mówić, jak z tym zabezpieczeniem sądowym. Ale tak: sprzeciw wobec konwencji stambulskiej to jest sprzeciw tej kultury moskiewskiej, putinowskiej, wschodniej. Przypominam, że ostatnie przypadki traktowania gwałtów jako metody wojennej, metody walki wojennej to są przykłady z Ukrainy stosowania przez moskiewskich żołdaków tego typu metody.

    Kobiety i dzieci nie są własnością mężczyzn. I nie będziecie sobie, panowie i panie z Ordo Iuris, budować poczucia własnej wartości na traktowaniu innych ludzi jako gorszych.

    To, że się zmienia płeć społeczno-kulturowa, widać było i na tej sali. Najdłuższe włosy, kiedyś charakterystyczne dla kobiet, nosił poseł Konfederacji. Zniewieściały, znaczy się, tak? Według tego waszego znienawidzonego gender.

    Kiedyś dzieci nie należały do rodziców - należały do mężczyzn. Jeszcze 100 lat temu w Polsce Helena Modrzejewska nie miała prawa do swoich dzieci, musiała je wykupić od ojca.

    Prawo się zmienia, właśnie dlatego że zmienia się płeć społeczno-kulturowa i to, jak traktujemy kobiety i mężczyzn, jak się zmienia pogląd na kobiety i mężczyzn.

    Mówicie państwo, że chcecie bronić wzajemnego dopełniania się kobiet i mężczyzn w małżeństwie, ale przywołujecie macierzyństwo i rodzicielstwo. Zapomnieliście o ojcostwie. Ojcostwo jest dla was czymś, co wam się nie podoba, jakoś nie potraficie się przyznać do tego, że nie jest to żadna kwestia dopełniania, tylko prawa do kobiet i dzieci.

    (Głos z sali: Bzdury.)

    Skąd się bierze przemoc poseparacyjna wobec kobiet i dzieci? Jeżeli mówicie o tym, że kobiety w związkach nieformalnych czy kobiety niezamężne częściej padają ofiarą przestępstw, to jest to także skutek tego, że się nie naruszało czyjejś własności, więc się nie gwałciło mężatek. Ale gwałt małżeński istnieje i jest nawet w polskim prawie. I przypominam, że zgoda na obcowanie nie jest zgodą dożywotnią, tylko zgodą wyrażaną w każdej chwili od nowa.

    Bronicie państwo prawa mężczyzn do tego, żeby posiadali własne dzieci. Wasza niechęć wobec Skandynawii to jest niechęć do tego, żeby przyznać, że dzieci niekoniecznie są bezpieczne w rodzinie. Przypominam wam, że broniliście Polski i polskich rozwiązań przed takimi rozwiązaniami jak Barnevernet. Ja wam przypominam, że w Norwegii nie ginie ani jedno dziecko rocznie, a w Polsce ginie do 50, z rąk swoich rodziców. I to jest także wasza odpowiedzialność.

    Jeżeli chcecie powiedzieć, że w Skandynawii jest więcej przemocy wobec kobiet - nie jest więcej przemocy, ona jest po prostu zgłaszana, bo kobiety czują się bezpiecznie. A polskie rozwiązania służące bezpieczeństwu kobiet w rodzinach i bezpieczeństwu dzieci są zwyczajnie nieskuteczne. ˝Niebieska karta˝ nie jest obowiązkowa ani dla sprawcy przemocy, ani dla osoby pokrzywdzonej. W związku z tym absolutnie nie spełnia swojej roli.

    Fundusz Sprawiedliwości przejęty przez Zbigniewa Ziobrę - pierwsze, co zrobił, to wykluczył z Funduszu Sprawiedliwości organizacje kobiece pomagające ofiarom przemocy domowej. W moim województwie zamiast 1800 kobiet - ofiar przemocy domowej z Funduszu Sprawiedliwości korzystało 200. Po prostu ukrywaliście, prawica ukrywa skalę przemocy wobec kobiet i dzieci. I to Ordo Iuris i wy protestowaliście przeciwko rozwiązaniu polegającemu na natychmiastowej izolacji sprawcy przemocy domowej. Pamiętamy to, co się działo 3 lata temu.

    Szanowni Państwo! (Dzwonek) Gender się zmienia, zmienia się płeć społeczno-kulturowa. I naprawdę Ordo Iuris i osoby, które się pod tym wnioskiem podpisały, czego jak czego, ale wierności małżeńskiej i odpowiedzialności rodzicielskiej wobec własnych dzieci uczyć nas nie będą. Tutaj pan Marek Jurek powinien powiedzieć: Kończcie i wstydu nam oszczędźcie. Dziękuję. (Oklaski)

Czytaj więcej

Umieść film na stronie
Pliki cookies w naszym serwisie
Informacji zarejestrowanych "cookies" używamy m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do potrzeb użytkowników. Możesz zmienić ustawienia dotyczące "cookies" w swojej przeglądarce internetowej. Jeżeli pozostawisz te ustawienia bez zmian pliki cookies zostaną zapisane w pamięci urządzenia. Zmiana ustawień może ograniczyć funkcjonalność serwisu.
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.