Sprawozdanie Komisji Zdrowia o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy - Prawo farmaceutyczne (druki nr 185 i 197).
Słuchałem pani minister bardzo uważnie. Pani marszałek, przepraszam... Pani minister używa strasznie trudnych słów. To nie do końca tak można na tej mównicy, to octany, to nie octany, a tu o co innego zupełnie chodzi. Tutaj przyszli faceci z PiS-u i jeden po drugim wchodzili i mówili dziewczynom, paniom, kobietom, jak mają żyć, jak mają rodzić dzieci, kogo mają kochać, z kim mają sypiać, czy mają sypiać, czy mogą jeść pigułkę, czy nie mogą jeść pigułki.
(Poseł Marta Wcisło: Od kiedy.)
Przyszli i wam opowiedzieli, jak macie żyć. To jak już wam panowie z PiS-u powiedzieli, jak macie żyć, jak wam episkopat już powiedział, co jest moralne, co niemoralne...
(Głos z sali: Dzieci słuchajcie.)
...to ja mam dla was dobrą wiadomość: wraca wolność wyboru kobiety odnośnie do tego, jak żyć. To kobiety będą decydowały, a nie faceci z PiS-u, czy będą chciały używać tabletki ˝dzień po˝, czy nie. To kobiety i ich partnerzy będą decydowali o tym, czy będą chcieli skorzystać z naukowych osiągnięć in vitro, czy nie.
Na koniec chcę powiedzieć, że z dużym bólem was słuchałem, bo takiego poziomu niekompetencji, takiego poziomu hipokryzji jak w dzisiejszym dniu - widziałem wiele w Sejmie, jestem tu wiele lat - to nie widziałem. Widziałem posła Brauna, historie tutaj opowiadał, straszył, widziałem innych polityków, którzy opowiadali bzdury, mienili się tu lepszymi ginekologami od faktycznych ginekologów. Panowie, dla was z kolei po prawej stronie mam złą informację: szarobury czas Radziwiłła, Szumowskiego odszedł, a wasz czas odejścia nadchodzi. (Oklaski)