Informacja bieżąca.
Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Mamy dzisiaj przykład politycznego ataku na Fundusz Sprawiedliwości, fundusz, który pomaga Polakom w całej Polsce niezależnie od ich poglądów politycznych, tylko dlatego, że są dotknięci przemocą, są ofiarami przestępstw albo przeciwdziałają tym przestępstwom. Wam to nie pasuje, ponieważ to wskazuje na to, że wy tego nigdy nie robiliście, i to, że my wykonywaliśmy tego typu zadania, niestety was uwiera.
Siedzi przed nami pan poseł, były samorządowiec, beneficjent Funduszu Sprawiedliwości, który sam pisał wnioski, który otrzymywał środki z Funduszu Sprawiedliwości, który zakupywał materiały dla straży i przekazywał je, a straże panu wójtowi czy burmistrzowi dziękowały za to, że pan przekazywał im te środki. Jeżeli pan uważa, że były to środki złodziejskie, to kim pan był? Paserem, proszę pana?
(Głos z sali: Ha, ha, ha!)
Przecież trzeba być normalnym, żeby coś mówić i coś robić. Gdybym ja wiedział, że coś jest złodziejskie, to bym nie wziął, proszę pana. (Dzwonek) A jeżeli pan brał, to znaczy, że pan uczestniczył w jakimś przedziwnym standardzie. (Oklaski)
Wicemarszałek Monika Wielichowska:
Bardzo dziękuję.
Poseł Tadeusz Woźniak:
Mam jeszcze pytanie do pani minister. Pani minister, pani zablokowała przekazywanie środków, które były przeznaczone na organizacje działające na rzecz osób dotkniętych przestępstwem.
Wicemarszałek Monika Wielichowska:
Bardzo dziękuję, panie pośle.
Poseł Tadeusz Woźniak:
Czy pani weźmie odpowiedzialność za to...
(Głos z sali: Czy pan brał?)
...że przez miesiąc te organizacje nie wykonują działań na rzecz osób pokrzywdzonych, ponieważ pani wstrzymała pieniądze, mimo podpisanych umów? Wstyd! (Oklaski)
(Głos z sali: Do Rydzyka.)