Pierwsze czytanie poselskiego projektu uchwały w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej (druk nr 117).
Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Zadaniem nowego rządu, nowej koalicji rządzącej, nowej koalicji parlamentarnej jest zwrócenie mediów publicznych Polkom i Polakom, którzy przecież te media finansują. Nikt nie chce przejmować mediów publicznych, nikt nie chce mścić się na ich pracownikach, ale wszyscy chcą, żeby media publiczne były naprawdę publiczne. Polki i Polacy mają prawo i muszą oczekiwać od mediów publicznych, że będą one mówiły prawdę i że będą mówiły o wszystkich i do wszystkich. W mediach publicznych musi być miejsce na rzetelną informację zarówno o procesjach Bożego Ciała, jak i o marszach równości, bo i jedno i drugie jest ważne dla jakiejś części społeczeństwa. Musi być w niej miejsce na muzykę poważną, ale też na disco. Media publiczne muszą pokazywać ambitne kino, ale też telenowele i lekkie seriale, bo też je lubimy.
Tymczasem media publiczne w Polsce stały się ministerstwem propagandy. Stały się tubą partii rządzącej, gdzie newsy zastąpił - i mówię to naprawdę z wielką przykrością - partyjny, jednostronny przekaz. Potwierdzają te słowa liczne krajowe opracowania. Potwierdza te słowa raport Europejskiego Centrum Wolności Prasy i Mediów, który był opublikowany w październiku tego roku. Wynika z niego, że w kampanii 80% czasu antenowego zajęli politycy Prawa i Sprawiedliwości. Całej opozycji łącznie przypadło jedynie 20% czasu antenowego. Wszyscy widzieliśmy, że w telewizji publicznej nie było spotkań z wyborcami, wieców czy konwencji opozycji.
Niestety media publiczne od 8 lat były kanałem Prawa i Sprawiedliwości. Z danych Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wynika, że w II kwartale 2023 r. w telewizji publicznej, w TVP wyemitowano łącznie ok. 344 godzin programów z udziałem najważniejszych organów państwa oraz sił politycznych, z czego 252 godziny zajęło Prawo i Sprawiedliwość. 252 godziny z 344. Trudno tutaj mówić o jakiejkolwiek równości. W programach publicystycznych gości dobierano tak, żeby większość w studiu mieli przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy plus oczywiście bardzo często sprzyjający władzy prowadzący. Widzów TVP Info utrzymywano w przekonaniu, że poszczególne części tzw. Zjednoczonej Prawicy to osobne, pełnowartościowe byty polityczne. A to przecież jawna manipulacja. Nie tak dawno w TVP Info można było zobaczyć program, w którym gośćmi Małgorzaty Raczyńskiej byli Marlena Maląg, Mariusz Błaszczak i Andrzej Adamczyk. Siedzieli sobie i, proszę państwa, bez poczucia obciachu w swoim gronie prawili o tym, jak wspaniale, jak dobrze jest w Polsce.
Tutaj jeszcze jeden wątek - myślę, że też bardzo trudny - dotyczący tego, jak polska telewizja publiczna stała się maszyną do szczucia na politycznych wrogów władzy. Joanna Scheuring-Wielgus, która siedzi tutaj, na sali, ma na to wyrok sądu. Po tym, jak powiedziała w telewizji, że TVP szczuła na Pawła Adamowicza, stacja ją pozwała. Joanna Scheuring-Wielgus tę sprawę wygrała. Warto powiedzieć, że przez ostatnie 8 lat telewizja publiczna niszczyła o wiele więcej osób. To były nagonki, to było szczucie i to był hejt.
Z pewnością dogłębnego wyjaśnienia wymaga udział pracowników telewizji i Polskiego Radia Szczecin w sprawie Mikołaja Filiksa. W tej sprawie złożono wiele doniesień do prokuratury i naprawdę wszyscy czekamy na efekty śledztwa i ukaranie winnych.
Patologie dotknęły nie tylko informacje i publicystykę, ale nawet telewizję śniadaniową. Pewnie pamiętacie państwo aferę po występie słowackiej wokalistki, która podczas wizyty w programie w Telewizji Polskiej zarzuciła na plecy tęczową flagę. Tęczowa flaga zelektryzowała i rozsierdziła władze telewizji do tego stopnia, że jeden z pracowników zapłacił za to stanowiskiem, nie została mu przedłużona umowa. I to jest chore. Nie będę już tutaj opowiadała i wspominała o wynajętym aktorze, który grał przypadkowego przechodnia i komentował dla Telewizji Polskiej rzeczywistość, nie będę wspominała sytuacji o nieistniejącym projektancie mody, który wychwalał kreacje małżonki prezydenta. Państwo nawet manipulowaliście w tej telewizji wykresami, które były tak rysowane i tak pokazywane Polakom, żeby 0,5 proc. różnicy np. w wynikach oglądalności wyglądało jak wielka dysproporcja.
I na koniec, ostatnie badania Reuters Institute pokazują, że 47% Polek i Polaków nie ufa informacjom przekazywanym przez telewizję publiczną. To jest naprawdę najgorszy wynik spośród głównych polskich mediów. To też dowód na to, że państwa władza i państwa zarządzanie tą telewizją doprowadziło do tego, że jest to instytucja uznawana przez wiele osób w naszym kraju za skompromitowaną, za wymagającą naprawy, gdyż to, co jest dzisiaj potrzebne, to przywrócenie elementarnego porządku. Trzeba to zrobić, trzeba oddać telewizję dziennikarzom i trzeba oddać tę telewizję także naszym obywatelom, naszym obywatelkom, Polkom i Polakom po to, żeby polska telewizja była naprawdę telewizją publiczną, po to, żeby naprawdę mogła realizować swoją misję, i po to, żeby mogła służyć nam wszystkim, którzy w tej Izbie siedzimy. Bardzo dziękuję. (Oklaski)