Pierwsze czytanie przedstawionego przez Prezydium Sejmu projektu uchwały w sprawie zmiany Regulaminu Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej (druk nr 77).
Skorzystam z okazji, że mamy tutaj kolejnego wicemarszałka, i zapytam, czy nie brak czegoś w tym projekcie, który państwo forsujecie, czy jest już gotowy załącznik, który zawierałby listę słów, zwrotów frazeologicznych, sformułowań zabronionych w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej, ponieważ Prezydium w zmieniających się osobach marszałkowskich zwykło wyłączać mi mikrofon, kiedy pada z tej mównicy np. słownikowo znane i mające, można powiedzieć, klasyczną tradycję słowo ˝dewianci˝ czy ˝zboczeńcy˝ - bardziej kolokwialne ˝pederaści˝ sięga starożytnej greki. W związku z tym, ponieważ nieświadomość prawa, nieznajomość prawa szkodzi, pytam o załącznik, taki słowniczek cenzora sejmowego. Czy pan marszałek wie coś o pracach, które postępowałyby w Prezydium Sejmu nad takim słowniczkiem, który załączylibyśmy tym jednym głosowaniem do regulaminu Sejmu, skoro już grzebiemy w tym regulaminie?
Zwracam jednakowoż uwagę, że taki słowniczek, gdyby powstał, musiałby być poddany ekspertyzie przynajmniej Biura Analiz Sejmowych, a to mogłoby wskazać panu marszałkowi i pozostałym członkom Prezydium na art. 54 konstytucji, który przecież wprost zabrania cenzury prewencyjnej i gwarantuje swobodę wypowiadania opinii, podawania informacji, przemawiania, zapewne także w Wysokiej Izbie, gdzie stanowi się prawo. Czy zatem jest, będzie, czy jest w opracowaniu słowniczek cenzora sejmowego? Pytanie do pana marszałka zasadnie kieruję, ponieważ to Prezydium Sejmu jest autorem tego przedłożenia. Dziękuję bardzo. (Oklaski)