Informacja Prezesa Rady Ministrów w sprawie protestów polskich transportowców i rolników na granicy polsko-ukraińskiej.
Pani Marszałek! Szanowni Państwo Ministrowie! Wysoka Izbo! Ponieważ mamy niewiele czasu, więc tylko kilka ogólniejszych refleksji.
Po pierwsze, jak państwo wiedzą, wracam z Parlamentu Europejskiego, więc z bliska przyglądałem się procesom związanym i z tym otwarciem na towary ukraińskie, i z tą sprawą transportową. Nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości, że Komisja Europejska - a w szczególności pani przewodnicząca von der Leyen - zdecydowała się bardziej bronić interesów kraju trzeciego niż krajów będących członkami Unii Europejskiej. W obydwu sprawach. To jest jasne chyba dla wszystkich, że godzono się na rozwiązania... Oczywiście podtekstem była tu agresja Rosji na Ukrainę. Chcieliśmy Ukrainie pomagać na wszelkie możliwe sposoby i te dwa porozumienia były właśnie formą takiej pomocy. A że preferowane były interesy Ukrainy kosztem krajów członkowskich, to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Tak było ze zbożem - dopiero wtedy kiedy twardo postawiła się Polska i kilka innych państw frontowych, wprowadzono unijny zakaz. Także teraz, kiedy twardo bronimy swojego rynku, nie ma tego systemu kar itd., bo oczywiście Komisja zdaje sobie sprawę - i pani przewodnicząca (Dzwonek) osobiście - że to jest szkoda dla Polski.
I druga rzecz, jeżeli pani marszałek mi pozwoli. Proszę państwa, naprawdę państwo wykazują tutaj ogromną naiwność. Pakiet mobilności w transporcie przeprowadzili Niemcy i Francuzi, godząc w konkurencyjność usług transportowych świadczonych przez transportowców z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. I nikt temu nie mógł zapobiec. Dziękuję bardzo. (Oklaski)