Informacja Prezesa Rady Ministrów w sprawie protestów polskich transportowców i rolników na granicy polsko-ukraińskiej.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! (Gwar na sali)
(Poseł Konrad Frysztak: Pani poseł, proszę posłuchać.)
Pozwólcie, że zwrócę się do ludzi bez honoru, do zdrajców polskiej wsi. Zobaczcie. Wczoraj pani minister była na granicy u protestujących rolników, a wy teraz oddajecie nasze dobro narodowe - terminal zbożowy. Chcecie go wydzierżawić na 30 lat międzynarodowej firmie. A teraz mówicie o tym, że chcecie rozwiązywać problemy systemowo. W jaki sposób? Rolnicy tracą w tej chwili dorobki całego życia, bankrutują z powodu zalegającego zboża. A teraz jak wy pozwolicie na to, na co już się zgodziliście, bo w następnych dniach ma zostać podpisana umowa na sprzedaż terminala zbożowego w Gdyni, naszego okna na świat. To jak będą chcieli zabić polskie rolnictwo, to zabiją. Jak będą chcieli zniszczyć, to zniszczą. Telus, Gembicka, Kaczyński, Morawiecki...
(Głos z sali: Czyli pan.)
(Poseł Konrad Frysztak: Mówi, że na pana trzeba mieć wygląd.)
...osiągnęliście szczyt kłamstwa. Szczyt.
Odmieniacie słowo ˝rolnik˝ przez wszystkie przypadki, kłamiecie i oszukujecie, żerujecie tak naprawdę na dobroci polskich rolników, którzy wam uwierzyli. Ale to oni teraz stoją na granicy, marzną w śniegu, w mrozie, na wietrze. Wy sobie siedzicie wygodnie. Pani pojechała limuzyną, naopowiadała głupot, bo nie powiedziała pani rolnikom, jak długo będzie obowiązywało pozwolenie wydane przez Unię Europejską, czy pozwolą dać ten 1 tys. zł do 1 ha kukurydzy, bo dzisiaj są zaskoczeni, kiedy rozmawiałem godzinę temu przez telefon, że to może długo trwać. Naopowiadała pani bajek. Ale wie pani co? Już się wszyscy przyzwyczaili, że kłamiecie. Tylko tak.
(Głos z sali: Czas!)
Wy odbieracie nam godność po cichu, polskim rolnikom, po cichu.
(Głos z sali: Sam pan sobie odebrał godność.)
(Głos z sali: Czas minął.)
Skłócacie nas z Ukrainą, skłócacie nas z Unią Europejską, a dostęp do morza sprzedajecie.
(Głos z sali: A z Rosją? Z twoimi przyjaciółmi?)
Wiecie co? Ja się zwrócę do obywateli i do obywatelek. Ich już nie ma. Dużo zepsuli, ale ich już nie ma. (Oklaski)
(Głos z sali: Brawo!)
Zamykacie Gdynię, polskie okno na świat.
(Głos z sali: O czym ty mówisz? Doucz się.)
Oddajecie za bezcen polskość. Nasze miasto. Z morza i z marzeń. (Oklaski)
(Głos z sali: Michał, czas!)
(Głos z sali: Paulo Coelho.)