Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (druk nr 31).
Pani Marszałkini! Wysoka Izbo! Panie Premierze! Chociaż nie, pana premiera nie ma dzisiaj na sali. Trochę dziwne, bo to człowiek, który chce być dalej premierem, debatujemy nad pierwszą ważną ustawą X kadencji Sejmu, a on chyba chodzi po Warszawie i szuka większości w Sejmie. Ale wiecie co? Bardzo dobrze, że go nie ma na tej sali, bo wie, że na tej sali większości nie znajdzie. I to nam pozwala dzisiaj na to, żeby właśnie z powodzeniem ten projekt przez Sejm przeprowadzić.
Miałbym pytania do pana premiera i mam nadzieję, że pani minister mu je przekaże. Jestem ciekawy, co kierowało prawą stroną, że przez 8 lat uniemożliwiała wielu Polakom posiadanie szczęścia, jakim jest dziecko. Przecież na tej sali są i ojcowie, i matki, i dziadkowie, i babcie, i wiecie, jakie szczęście daje posiadanie dziecka. Tutaj jeden z posłów mówił o tym, że są kwestie ideologiczne, że są kwestie pewnej wrażliwości. Przecież nikt dzisiaj nie każe nikomu na siłę korzystać z metody in vitro. Ale nie jesteśmy państwem wyznaniowym i nie można ludziom, którzy z tej metody chcą skorzystać, jej zabraniać. A do tej pory niestety tak było.
Jeśli mówimy w ogóle o Kościele katolickim, bo z wielu z was na to się powołuje, to przypomnę, że też wielu hierarchów Kościoła popiera tę metodę. Nie popiera jej najbardziej radykalna część Kościoła katolickiego. Ale ja przypominam: nie jesteśmy państwem wyznaniowym i żyjemy w XXI w. Tylko przypomnę, że kiedyś Kościół katolicki był przeciwko transplantologii, kiedyś grzechem było twierdzenie, że serce jednego człowieka może bić w ciele drugiego człowieka. Ale teraz jest względem tego przyszłość i dzisiaj rozpoczynamy działanie nowoczesnego państwa, w którym każdy, kto będzie chciał skorzystać z metody in vitro, będzie miał wsparcie z pieniędzy publicznych. Dziękuję bardzo. (Oklaski)