Szanowna Pani Minister,
do mojego biura poselskiego wpłynęły apele pacjentów chorych na boreliozę oraz m.in. Fundacji Pomocy Chorym na Boreliozę. W lipcu br. Naczelna Izba Lekarska wraz z rzecznikiem praw pacjenta zakazały leczenia boreliozy (prywatnie) metodą ILADS.
Metoda ILADS jest alternatywą do tradycyjnego leczenia IDSA, którą od lat 80-tych stosują lekarze chorób zakaźnych w Polsce. Jak zaznacza Fundacja Pomocy Chorym na Boreliozę, przewlekle chorym na boreliozę ta właśnie metoda ILADS ratuje życie i zdrowie. Niestety obecnie lekarze wskutek groźby otrzymania wysokich kar pieniężnych (50 tys.-500 tys. zł) rezygnują z leczenia tą metodą.
W lipcu br. rzecznik praw pacjenta oraz NIL wydali zakaz stosowania ILADS, rozpoczęto wszczynanie postępowań wyjaśniających wobec lekarzy zlecających tę metodę. Nie wzięto pod uwagę argumentów tysięcy pacjentów wyleczonych metodą ILADS, nikt nie rozmawiał z chorymi na boreliozę - nawet wtedy, gdy protestowali pod Naczelną Izbą Lekarską.
Tymczasem WHO opracowało i przygotowało do wdrożenia do 2026 roku nowe kody chorobowe ICD-11 dotyczące różnych form boreliozy m.in. borelioza przewlekła, borelioza serca, borelioza wrodzona, neuroborelioza. Te kody mają być wprowadzone do końca 2026 roku, lecz 30 ekspertów z Naczelnej Izby Lekarskiej bez badań na podstawie wiedzy z lat 80-tych nadal zaprzecza istnieniu boreliozy przewlekłej i zakazuje jej leczenia.
W 2018 roku UE wydała rezolucję w sprawie boreliozy wzywającą lekarzy i systemy opieki zdrowotnej do badań nad boreliozą i zajęciem się pacjentami z różnymi formami boreliozy, a sama choroba została uznana za bardzo groźną dla całego społeczeństwa europejskiego. Przypadków jest coraz więcej, a co za tym idzie przypadków skomplikowanych jest również coraz więcej.
Pani Minister,
czy resort przywróci wolność wyboru metody leczenia boreliozy, zarówno przez lekarzy jak i każdego pacjenta?
Z wyrazami szacunku
MONIKA WIELICHOWSKA
Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej